- Będę szczęśliwy jeśli przez następne lata zdrowie wujka będzie tak dobre jak teraz. O imprezie na 100. urodziny jeszcze nie myślę, ale wiem, że będą huczne, a przygotowania rozpocznę na kilkanaście miesięcy przed jego urodzinami – tak o swoim wujku – Henryku Marciniaku mówi nam jego siostrzeniec Ireneusz Przepiórzyński.
Pan Henryk skończył właśnie 93 lata i nie w głowie mu życie emeryta. Przypomnijmy raz jeszcze, że mieszkaniec Trzciniska pochodzi z Sewerynowa w powiecie makowskim na Mazowszu. Po wojnie, jak w wielu polskich wsiach, pracy było mało, a życie ciężkie. Nic więc dziwnego, że na początku lat 50. cała rodzina Marciniaków postanowiła wyruszyć w świat za lepszym jutrem. Jak opowiada nam siostrzeniec jubilata rodzina zamieszkała w Trzcinisku, a Pan Henryk pracował na gospodarstwie. Jego pasją stały się pszczoły. Jednak wiek zrobił swoje i nestor rodu musiał przejść na zasłużoną emeryturę, a rolę i pszczoły oddał młodszym.
- Gdyby nogi miał bardziej sprawne, to pewnie chciałby sobie pobiegać, ponieważ energia wciąż go rozsadza. Rok temu rozpoczął przygodę z elektryką, ale stwierdził, że to nie dla niego. Teraz zachowuje się jak młodzik. W nocy buszuje, a w dzień pozwala sobie na dłuższe spanie. Ale taki to już przywilej seniora – żartuje siostrzeniec.
Pana Henryka z urodzinowymi życzeniami odwiedził tradycyjnie wójt Janusz Goliński, z którym jubilat rozmawia nie tylko o życiu, ale i ważnych inwestycjach, z których korzystać mogą mieszkańcy Trzciniska.
- Było to kolejne bardzo sympatyczne i pouczające spotkanie. Takiego światłego umysłu oraz kondycji fizycznej życzę każdemu seniorowi. Jubilatowi raz jeszcze życzę udanej jesieni życia, spędzonej w dobrej formie – życzy Janusz Goliński.