Pani Maria Peda z Wocław ma wiele powodów do radości. Świętowała właśnie 90. urodziny, a już w grudniu wspólnie ze swoim mężem obchodzić będą 66. rocznicę ślubu. To nie tylko powód do radości, ale i dumy.

Seniorka urodziła się niedaleko Mławy – we wsi Zakrzewo, gdzie mieszkała przez 18 lat. Poza małą Marysią w rodzinnym domu były jeszcze dwie siostry. W czasie wojny Niemcy wywieźli ojca – Leona na przymusowe roboty do Rzeszy, a z dziećmi została mama – Stanisława. Gospodarzyli na niewielkich gospodarstwie, gdzie nie brakowało żywego inwentarza.

- Pamiętam, że jak odbywały się odpusty, to biedni ludzie z Mławy przychodzili do nas, żeby dostać coś do zjedzenia. Mama starała się każdego nakarmić. Dawała mleko, piekła chleb, którym pachniało w całej wsi. Jeśli była taka potrzeba, to wędrowcy nocowali w naszej stodole, by następnego dnia wrócić do swoich biednych domostw w Mławie – opowiada Pani Maria.

Mimo bardzo młodego wieku musiała chodzić do Niemca i zbierać ziemniaki.

- Miałam może 8 lat. Zbierałam ziemniaki z niewiele starszym ode mnie chłopczykiem z mojej wsi. Pamiętam, że był bardzo zdolny i muzykalny. Umówiliśmy się tak, że on będzie nosił kosze pełne ziemniaków, a ja kopałam. Dla takich małych dzieci jak my była to ciężka praca. Za którymś razem z kosza, który dźwigał chłopiec, wypadło kilka kartofli. Rozzłościło to nadzorującego nas niemieckiego żołnierza, który zdzielił chłopca pejczem z rzemieniami. Po plecach malca ciurkiem ciekła krew. Nawet dziś mogłaby dokładnie narysować Niemca, który uderzył malca. Pamiętam jego zielony mundur, wypastowane oficerki sięgające do kolan. Gdybym wtedy znała język niemiecki, to na pewno powiedziałabym mu, co o tym sądzę – wspomina mieszkanka Wocław.

Tata wrócił w końcu do rodzinnego domu, ale jak mówi jubilatka, był wrakiem człowieka. Rodzina nie wiedziała jak przywrócić ojcu zdrowie.

- Łzy stanęły mi w oczach kiedy tata opowiadał o swoim życiu w niewoli. Nawet w mroźne dni spali w zimnej stodole. Na szczęście udało mu się jakoś uciec z Rzeszy. Dostał się do Szczecina, a stamtąd jakoś przyjechał do nas – kontynuuje Pani Maria. – W czasie wojny tata kazał się uczyć, żebyśmy w dorosłym życiu czerpały z tego korzyści. We wsi była nauczycielka, która uczyła tak, żeby nikt nie wiedział. Życie pokazało, że tata miał rację. Dzięki temu, że uczyłam się mogłam podjąć pracę w urzędzie w Burkacie. Z tamtych czasów pamiętam niesamowitą kulturę osób, z którymi miałam przyjemność pracować.

To dzięki koleżance przeniosła się do Nidzicy, a w międzyczasie zrobiła dodatkowe kursy. Tam pracowała w ZMP i do dziś wspomina doskonałą współpracę z młodzieżą.

Swojego przyszłego męża nasza bohaterka poznała na weselu swojego kuzyna.

- W gdańskiej Oliwie mieszkała siostra mojego taty, która często zapraszała mnie na wakacje. Zaproszenie otrzymałam także na ślub jej syna i właśnie tam poznała pochodzącego z Wielkopolski Adama, który już po miesiącu został moim mężem. Adam miał konkurenta, ale to on został wybrankiem mojego serca, z którym przeżyłam niemal 66 lat. W grudniu będziemy świętować kolejną rocznicę – mówi mieszkanka Wocław.

Państwo Peda wychowali dwie córki i dwóch synów. Najpierw mieszkali na Stogach, a Pan Adam pracował w gdańskiej stoczni. Doszli jednak do wniosku, że przeniosą się na wieś. Kupili więc ziemię w Wocławach. Gospodarstwo przejął potem najmłodszy syn, który wspólnie z żoną opiekuje się teraz rodzicami. Państwo Peda doczekali się 4 wnuczek i 7 wnuków oraz 3 prawnuczek i 6 prawnuków.

- Lubię żartować i nikt nigdy nie obraził się przez moje dowcipy. Do czytania nie używam okularów. Nie imają się mnie też choroby, z czego bardzo cieszę się. Kieliszek koniaku dla zdrowotności jeszcze nikomu nie zaszkodził, bo wszystko jest dla ludzi – żartuje Pani Maria.

Urodzinowa impreza już za nami, ale z życzeniami w Wocławach pojawił się również wójt Janusz Goliński.

- Państwo Peda to na pewno wzór do naśladowania dla młodych ludzi, którzy biorą ślub. Cieszę się, że para z tak długim stażem małżeńskim mieszka właśnie w naszej gminie. Dziękuję za spotkanie urodzinowe z Panią Marią i jej rodziną i raz jeszcze życzę zacnej jubilatce dobrego zdrowia, miłości bliskich i tak doskonałego poczucia humoru jak dotychczas – życzy Janusz Goliński.

Ta strona używa ciasteczek (cookies)

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Polityka cookies

Źródło: Urząd Gminy Cedry Wielkie

Ciasteczka (ang. cookies) są to niewielkie pliki, zapisywane
i przechowywane na Państwa komputerze, 
tablecie lub smartfonie
podczas odwiedzania różnych stron w Internecie.
Ciasteczko zawiera najczęściej nazwę strony internetowej z której pochodzi,
„długość życia” ciasteczka (czyli czas jego istnienia) oraz przypadkowo
wygenerowany unikalny ciąg liczb, który służy do identyfikacji przeglądarki,
z jakiej wykonane zostało połączenie ze stroną internetową.

Więcej informacji na temat "cookies" >>
https://pl.wikipedia.org/wiki/HTTP_cookie

Urząd Gminy Cedry Wielkie używa plików cookies do rozpoznawania
i zapamiętywania informacji o użytkownikach w celu:

---Prowadzenia statystyk odwiedzin serwisów w celu dalszego ich rozwijania.

---Obsługi aplikacji dostępnych w naszych serwisach.

---Każdy użytkownik może odmówić umieszczania plików cookies
na jego urządzeniu poprzez wyłączenie opcji pobierania
i przechowywania plików cookies w przeglądarce internetowej.