Pani Leontyna Szerszeń, która dziś świętowała swoje 92. urodziny, jest prawdziwą nestorką rodu, otoczoną przez liczne grono bliskich. Mieszkająca w Trutnowach jubilatka cieszy się dobrym zdrowiem i jeszcze lepszym poczuciem humoru. Nic więc dziwnego, że ona i jej rodzina myślą już o imprezie z okazji 100. urodzin.
Urodzona na wschodzie, w miejscowości Wojny-Pogorzel na Podlasiu, Pani Leontyna miała trudne dzieciństwo. Jako nastolatka straciła ojca, który został zastrzelony przez Niemców na podwórku, kiedy pomylili go z uciekinierem z konwoju. Po tej tragedii Pani Leontyna wraz z matką i bratem opuściła Podlasie, osiedlając się w Czyżewie. Po wojnie, poszukując najlepszego miejsca do życia, trafiła do Pietrzwałdu koło Sztumu, gdzie mieszkała jedna z sióstr jej matki. Tam znalazła pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym, gdzie również spotkała swojego przyszłego męża, Mieczysława.
W rozmowie z nami Pani Leontyna wspominała z uśmiechem, jak ona i jej koleżanki oczarowały młodych mężczyzn, którzy przyjechali do PGR na wakacje, w tym także Mieczysława, który został na Pomorzu na stałe. Owocem ich znajomości był ślub w 1953 roku w Sztumie. Życie nie było jednak łatwe. Kiedy ich pierwsza córka miała zaledwie trzy miesiące, Mieczysław musiał odsłużyć 3 lata w wojsku, a rodzina przeniosła się do Krępkowic koło Lęborka, gdzie Pani Leontyna pracowała w PGR. Po powrocie męża kontynuowali pracę w gospodarstwie, ale z powodu likwidacji obór musieli szukać nowego miejsca. Znaleźli ogłoszenie o wolnych miejscach pracy w PGR w Trutnowach i postanowili się przenieść. Od tamtej pory, ponad pół wieku temu, zamieszkali w naszej gminie.
Państwo Szerszeń wychowali razem dziesięcioro dzieci, a Pani Leontyna doczekała się aż 14 wnucząt. Jeszcze w roku ubiegłym cieszyła się miłością 12 prawnuków i 16 prawnuczek, ale w ostatnim czasie rodzinne grono powiększyło się o Hanię. Na tym jednak nie koniec, bo jak zdradza nam córka jubilatki Anna lada dzień na świecie pojawi się kolejne dziecko, które będzie najlepszym prezentem dla zacnej jubilatki.
- Mama czuje się bardzo dobrze. Ostatnio uradowała się niezwykle z urlopu, jaki wspólnie spędziliśmy nad jeziorem. Była okazja do pływania rowerami wodnymi, co mamie bardzo przypadło do gustu – mówi córka Anna. – Mama żartuje, że język ma młody, ale nogi są już znacznie starsze.
Wśród licznych gości, którzy odwiedzili w ostatnim czasie jubilatkę znalazł się także Dawid Pietrucha, wójt gminy, który życzył seniorce dużo dobrego zdrowia, spokoju i radości każdego dnia.
- Niech miłość i serdeczność rodziny oraz przyjaciół otaczają Panią zawsze, a każdy kolejny dzień przynosi nowe powody do uśmiechu – życzy wójt.